Pierwszy tablet dostałem od dziadka w wieku 5 lat i wtedy zacząłem grać w gry komputerowe. Na początku były to różne gry bezpłatne, nie wiedziałem, że są to tzw. podróbki. Wszyscy moi koledzy w zerówce grali w gry i dużo o tym mówili. Ja również chciałem być w centrum zainteresowania i przez to zdobywać kolegów. W domu, pod pretekstem, że oglądam bajki, zacząłem podglądać youtuberów, aby zdobyć więcej informacji, którymi mogłem dzielić się z rówieśnikami.
Poprosiłem mamę o zakup oryginalnej wersji pewnej gry. Po niedługim czasie moje marzenie się spełniło i na siódme urodziny dostałem nowy tablet z możliwością grania i oryginalną wersję tej gry.
Granie stało się moją obsesją i nie miałem ochoty robić nic innego. Idąc do pierwszej klasy, poznałem dużo kolegów, którzy też grali. Chłopcy zapoznali mnie z innymi grami. Zbierałem gazetki, książeczki, plakaty związane z moim zainteresowaniem i na bieżąco oglądałem filmiki youtuberów. Nawet ściany w moim pokoju były obklejone plakatami przedstawiającymi wizerunki współczesnych graczy, którzy w ten sposób zarabiają na życie. Ja też chciałem zostać sławnym youtuberem.
Pod koniec drugiej klasy, a konkretnie w niedzielę dnia 17 maja 2020r. moja mama ochrzciła się. Podczas naszej podróży z chrztu do domu, postanowiłem skończyć z grami. Tego samego dnia zerwałem ze ścian wszystkie plakaty i zniszczyłem fotografie z autografami moich dotychczasowych idolów.
Następnego dnia usunąłem wszystkie gry z tabletu i rozpaliłem duże ognisko z tych właśnie gazet, fotografii i plakatów.
Po powrocie do szkoły zacząłem tracić kolegów. Nawet wychowawczyni klasy nie wierzyła, że już nie gram. Chłopcy wykluczali mnie z zabaw i do tej pory nie rozumieją mojej odpowiedzi, że Pan Jezus mnie zbawił.
Kilka tygodni temu, podczas rozmowy mojej mamy z ciocią Edytą i Olą, przypadkiem dowiedziałem się, że mama modliła się i powierzyła mnie Panu w dniu jej chrztu.
Teraz już wiem, że siła, która pomogła mi skończyć z graniem to Nasz Pan Jezus Chrystus, któremu zostałem powierzony.
20 stycznia skończę 10 lat i bardzo żałuję każdej minuty spędzonej przed tabletem. W szkole nie mam już przyjaciół, ale nie jest mi z tego powodu smutno. Jestem szczęśliwy, że Pan odmienił moje życie i z niecierpliwością czekam na każdy wyjazd do zboru.
Gal Snopek-Engel