Kategorie
Aktualności Świadectwa-społeczność Uncategorized

Uzdrowienie z zapalenia opon mózgowych

Chciałam złożyć świadectwo dla Bożej chwały i powiedzieć, że Bóg jest wczoraj i dziś ten sam.

Końcem listopada 2023 roku przez dwa tygodnie zmagałam się ze zwykłym przeziębieniem, które potem ustało. Jednak po kilku dniach zaczęłam odczuwać mocny ból głowy, który nasilał się z dnia na dzień. Nie działały już żadne tabletki. Ogólnie bardzo źle się czułam, aż w końcu zaczęłam tracić kontakt z otoczeniem.

Dnia 5 grudnia karetka pogotowia zabrała mnie do szpitala, ponieważ nie byłam już świadoma tego, co się ze mną dzieje i tego, co przebiega wokół mnie. Ból był tak silny. W szpitalu stwierdzono bakteryjne zapalenie opon mózgowych i ostre zapalenie zatok. Wynik cytozy, czyli badania płynu mózgowo-rdzeniowego, wykazał przekroczenie normy o 9401/ul, norma wynosi 5 jednostek(5/ul). Zaczęła się walka o moje życie. Przebywałam w izolatce, ponieważ była to choroba zakaźna. Przez cały tydzień nie byłam w stanie wstać z łóżka, nie przyjmowałam posiłków i miałam non stop podłączane kroplówki. Nie dawałam rady zupełnie nic robić koło siebie. To był bardzo trudny czas dla mnie. Cały personel na tym oddziale był wymodlony, a ręce lekarzy kierowane przez Pana. Otaczali mnie niesamowitą troską i współczuciem.

Mój kochany mąż, gdy przychodził do szpitala mówił mi, ile osób modli się i wstawia za mnie. Dla niego też było to bardzo trudne.

I wiecie, modlitwa ma ogromną moc, przenosiła mnie ponad wszystkim. W każdym dniu odczuwałam jej siłę. 

Po kilku dniach przewieziono mnie na laryngologię, gdzie wykonano zabieg przekłuwania zatok, kolejną punkcję, kolejne badania i kolejne kroplówki. 

Ale Boża łaska była taka wielka i Pan z dnia na dzień przywracał mi nowe siły. Po tygodniu zaczęłam powoli wstawać i już z pomocą opiekunki mogłam zajść do łazienki. Pani doktor parę razy uświadamiała mnie, że mogłam umrzeć. Wtedy zdałam sobie sprawę z powagi choroby i wiedziałam, że tylko Pan Jezus może mi pomóc.

Cytoza spadła do 140/ul i przed świętami wypisano mnie do domu, z zaleceniem dalszego leczenia kroplówkami w ośrodku zdrowia.

W dzień wypisu do domu, stwierdziłam na wizycie, że w ogóle nie słyszę na jedno ucho. I znowu powróciły badania, kontrole, wyniki i diagnoza – głuchota na lewe ucho. Siedząc przed gabinetem, nie słysząc, a widząc na kartce tą diagnozę: ”głuchota całkowita”, powiedziałam: “O nie, diable, tej przesyłki już nie przyjmuję”. Chociaż lekarz powiedział, że po zapaleniu opon mózgowych często tak się dzieje, i że tak raczej zostanie, a jedynie mogą założyć mi potem implant, to wiedziałam, że ostatnie zdanie należy do Boga.

Po powrocie bardzo trudno było funkcjonować, ponieważ każdy słaby dźwięk i głos odczuwałam jak jeden huk w mojej głowie.

Ale mój Bóg jest realny i żywy, On specjalizuje się w trudnych sytuacjach.

Nie mogłam jeszcze przyjść do zboru, aby uczestniczyć we Wieczerzy Pańskiej, ale nie wiedziałam o tym, że mąż przyniesie mi kawałek chleba z Komunii. On wiedział, że tak bardzo chciałam tam być. I muszę powiedzieć to jako świadectwo, że od tego czasu, każdego dnia realnie czułam, jak wraca mi zdrowie. To było cudowne i namacalne, że jest w tym moc do uzdrowienia. Delikatnie zaczęłam słyszeć na lewe ucho i codziennie szło to ku lepszemu.

Po kilku dalszych kontrolach, na ostatniej wizycie lekarz stwierdził z zaskoczeniem, że z uchem jest wszystko w  porządku i słuch wrócił zupełnie do normy. Powiedziałam mu, że wierzę w cuda i Bóg to właśnie uczynił.

Pan Jezus Chrystus – Lekarz uzdrowił mnie całkowicie i doskonale. Darował mi kolejną łaskę i kolejne dni życia. Z wdzięcznością chcę Go za to uwielbiać i oddawać Mu chwałę.

Wszystko możliwym jest, tylko Mu wierz.

Marzena Heller